Elżbieta Polak dwukrotnie przegrywa w sądzie z dziennikarzami. Czy teraz przeprosi?

Dziennikarze Janusz Życzkowski, Marcin Kędryna i Robert Bagiński kolejny raz wygrali w sądzie z byłą marszałek lubuską, a obecnie zmarginalizowaną parlamentarzystką Platformy Obywatelskiej Elżbietą Polak. Po dwóch latach sąd umorzył sprawę, którą Polak wytoczyła dziennikarzom pracującym wówczas w Gazecie Lubuskiej. Poszło o sprawę mobbingu i molestowania byłej pracownicy WORD w Gorzowie, którą relacjonowano na łamach Gazety Lubuskiej oraz o inne artykuły pokazujące prawdę o działaniach Polak, a które bardzo nie podobały się byłej marszałek. Miało rzekomo dojść do naruszenia jej „zewnętrznej czci”… Miało, ale jak widać nie doszło.

O tej sprawie nie informowały żadne lubuskie media. Powodem jest kaganiec nałożony na media przez polityków Platformy Obywatelskiej, którzy większość lubuskich dziennikarzy trzymają na krótkiej smyczy.

Sprawa zakończyła się 10 kwietna przed sądem okręgowym w Zielonej Górze. Sędzia Dariusz Pawlak uchylił wyrok pierwszej instancji uniewinniający oskarżonych przez Elżbietę Polak dziennikarzy i w całości umorzył postępowanie sądowe. Oznacza to wręcz klęskę Elżbiety Polak, która stawiając przed sądem mocne oskarżenia, nie potrafiła ich udowodnić. Przegrała ten proces dwa razy.

Po raz kolejny okazało się, że paragraf 212 KK jest batem, który politycy próbują wykorzystywać do zamykania ust wszystkim, którzy mówią o nich niewygodną prawdę.

Przypomnijmy, że Elżbieta Polak zasłynęła w całej Polsce stwierdzeniem o rtęci, która miała pojawić się w Odrze podczas katastrofy ekologicznej, która nastąpiła w 2022 roku. Nie zważając na konsekwencje społeczne ówczesna marszałek palnęła przed kamerami, że ma z Niemiec pewne inforacje o rtęci, która płynie sobie ochoczo w Odrze.

Gdy okazało się to bzdurą, zaczęto opowiadać o złym tłumaczeniu słów przez tłumacza.

Nie wiadomo czy ten wyrok skłoni do jakiejkolwiek refleksji Elżbietę Polak. W tym wypadku wypadałoby bowiem przeprosić osoby, które oskarżało się i pomawiało w sądzie o publikację rzekomo niesprawdzownych informacji. Politykom rzadko zdarza się mówić prawdę i przepraszać. Może tym razem do tego dojdzie? A może taka nadzieja to zwykła naiwność z naszej strony…

Faktem jest, że Polak od ponad półtora roku traci grunt pod nogami. Miała być ważną postacią w talii Donalda Tuska, a jak skończyła wszyscy widzimy. Zostałą kompletnie zmarginalizowana, bez nadziei i politycznych widoków przyszłość.

Co ciekawe wyrok zapadł 10 kwietnia, w bardzo ważnym i pamiętnym dla naszej najnowszej historii dniu.