Kolejne 360 milionów złotych przeszło koło nosa samorządów. Straciła głównie Zielona Góra. – Nawet wniosku nie potrafią złożyć – komentują internauci
Zielona Góra straciła ogromne pieniądze na rozwój. Miała być Lubuska Kolej Aglomeracyjna łącząca Lubuskie Trójmiasto, czyli Nową Sól, Zieloną Górę i Sulechów oraz pozostałe gminy, ale nie będzie. Bo… nie złożono w porę wniosku. – Dyletanci, amatorzy, nieroby – komentują w internecie mieszkańcy.
Szybką Koleją Aglomeracyjną Lubuskiego Trójmiasta mieliśmy jeździć za dwa-trzy lata. Projekt o wartości, jak przez lata informowali urzędnicy, około 500 mln zł, miał być infrastrukturalnym skokiem komunikacyjnym dla całego regionu. Ale nic z tego nie będzie. Okazuje się, że nie złożono w terminie odpowiedniego wniosku.
Zadziwiające jest, że od kiedy w Zielonej Górze rządzi Platforma Obywatelska, miastu po prostu uciekają pieniądze. Najpierw znika projekt w kwocie 260 mln złotych dla szpitala, za które miano budować szpital onkologiczny, a teraz wypada kolejny ogromny projekt.
– Mieli to być fachowcy od roboty i projektów, ale my dobrze wiemy, że oni nawet nie stali obok fachowości – mówi nam pan Marian, zielonogórzanin, który zastanawia się co będzie z regionem bez tak ważnych inwestycji.
Jak się okazuje za złożenie wniosku o dofinansowanie projektu SKALT (Szybka Kolej Aglomeracyjna Lubuskiego Trójmiasta) odpowiedzialny był podmiot zewnętrzny. To profesjonalna firma, którą Zarząd Stowarzyszenia „Lubuskie Trójmiasto” wybrał ponieważ samo stowarzyszenie nie miało dotąd doświadczeń w składaniu takich wniosków.
Wniosek miał trafić do programu FEnIKS. Jak się jednak okazało wykonawca nie złożył wniosku o dofinansowanie w terminie do 31 stycznia 2025 do czego był zobowiązany. Powodem miały być trudności techniczne. Instytucja Zarządzająca FenIKS-em po kontroli procesu składania wniosku o dofinansowanie nie uznał wyjaśnień wykonawcy.
Co teraz? Kto zostanie pociągnięty do odpowiedzialności za ten błąd? Tego nie wiadomo.
Widać za to kompletny brak nadzoru nad całym procesem. Całkowitym błędem było zostawienie sposobu składania wniosku w ręce podmioty zewnętrznego. Co ciekawe nadzór nad Stowarzyszeniem Lubuskie Trójmiasto mają miasta Zielona Góra, Sulechów i Nowa Sól. To przedstawiciele tych trzech podmiotów mają największy wpływ na wybór władz stowarzyszenia, które ma w ich imieniu realizować zadania. W praktyce oznacza to, że to samorządy, czyli prezydenci i burmistrzowie są odpowiedzialni za to co dzieje się w lubuskim Trójmieście i na nie spada odpowiedzialność za to, co się wydarzyło.
Faktem jest, że teraz przez fuszerkę administracyjną i organizacyjną Zielona Góra, Nowa Sól i Sulechów tracą ogromne pieniądze na budowę pierwszej części kolei aglomeracyjnej obejmującej właśnie te trzy samorządy.
Dwa największe samorządy wpadły po ostatnich wyborach w ręce Platformy Obywatelskiej i zaprzyjaźnionych z nią osób. W Zielonej Górze rządzi Marcin Pabierowski, który zorganizował sobie administrację w oparciu o urzędników z urzędu marszałkowskiego. Nie sposób odmówić im doświadczenia zawodowego, ale rekomendacja marszałkowska z nadania partyjnego delikatnie mówiąc nie jest najlepsza. Stąd też pojawiające się błędy i coraz większa irytacja mieszkańców.
Z kolei w Nowej Soli rządzi Beata Kulczycka, która kilka lat temu została radną sejmiku lubuskiego z list Koalicji Obywatelskiej. Potem co prawda rozeszła się z KO, ale w 2024 roku została prezydentem Nowej Soli startując z komitetu wspieranego przez senatora Wadima Tyszkiewicza, czyli człowieka, który wspiera gorąca KO.
Również w powiecie nowosolskim radni z klubu Beaty Kulczyckiej i Wadima Tyszkiewicza są w koalicji z PO. Powiązania są więc ewidentne.
W ramach utraconej kolei aglomeracyjnej planowane były dwie linie. Zajezdnie miały być w Sulechowie, Nowej Soli i w kolejnym etapie projektu Nowogrodzie Bobrzańskim. Docelowo na trasie miało się znaleźć 27 przystanków. Jaklo pierwsza miała ruszyć linia Nowa Sól, Zielona Góra i dalej do Sulechowa.
Niedopilnowanie przez samorządowców projektu zirytowało już wielu zielonogórskich radnych. Grzegorz Maćkowiak, radny miasta Zielona Góra z Prawa i Sprawiedliwości nazywa sprawę wprost skandalem
– Skandal to mało powiedziane! Naprawdę setki milionów przepadły, bo nie złożono wniosku na Szybką Kolej Aglomeracyjną Lubuskiego Trójmiasta? – pytał z niedowierzaniem. – Poziom piaskownicy i dziecinady jaki panuje pod rządami PO w woj. Lubuskim jest już komiczny. Ponad 200 mln zł na Szpital Onkologiczny przepadło, opłaty za wszystko idą w górę, a teraz jeszcze dobicie szans cywilizacyjnych Zielonej Góry. Tysiące Lubuszan codziennie martwi się, czy dojedzie do pracy pociągiem, bo są odwoływane połączenia, a tylko w 2024 r. na media propagandowe w Urzędzie Marszałkowskim poszło prawie 3 mln, w Zielonej Górze blisko 1 mln. Władza PO ma rozmach. – podsumował Maćkowiak.
Z kolei radny miejski Zielonej Góry Rafał Kasza mówi wprost o „wtopie” osób rządzących w regionie lubuskim.
– Jestem rozczarowany całą sytuacją. To już kolejna „wtopa” rządzących w naszym regionie i mieście. Kolejna, bo mam na myśli również Lubuskie Centrum Onkologii, który miało powstać w Zielonej Górze, a teraz jego nie będzie. Kolej Aglomeracyjna miała być flagowym projektem Lubuskiego Trójmiasta. Za 370 mln zł miało powstać 11 przystanków kolejowych. m.in. w Niedoradzu, Konradowie, Nowym i Starym Kisielinie, na północnej i południowej strefie przemysłowej w Nowej Soli, na osiedlu Mazurskim w Zielonej Górze, w pobliżu Uniwersytetu Zielonogórskiego, na osiedlu Leśnym, czy Zacisze. Firmę, która przygotowywała wniosek wynajęło Lubuskie Trójmiasto. Ta w wyznaczonym terminie go nie złożyła, ale przecież w Lubuskim Trójmieście, ktoś to pilotował i nadzorował. Rozumiem, że teraz ta osoba poniesie odpowiedzialność za całą sytuację. Dla mnie, to kolejny skandal w tle związany z naszym miastem. – zauważa radny Kasza.