Bezczelne łamanie prawa. Platforma wykorzystuje urząd miasta w kampanii. Czy dane zielonogórzan również zostaną użyte?

Politycy Platformy Obywatelskiej wykorzystują w kampanii wyborczej urząd miasta w Zielonej Górze do kolportowania listu komitetu wyborczego Rafała Trzaskowskiego. Trzaskowski wysłał list, który jego koledzy przekazali dalej radnym. Czy tak wolno? Nie. Kodeks wyborczy wyraźnie to reguluje w paragrafie 108.

Radni miasta otrzymali właśnie za pośrednictwem biura rady miasta listy od kandydującego w wyborach prezydenckich zastępcy Tuska. Zapewne radni Platformy i ich przybudówek będą ucieszeni i zachowają list na długie lata, ale dla tych, którzy słusznie uznają Trzaskowskiego za człowieka nie nadającego się na prezydenta Polski sprawa jest bulwersująca.

– Jak to możliwe, że urząd miasta wpisuje się w kampanię kandydata? To jest bezczelność, bardzo głupia kampania i może zostać uznana za przestępstwo wyborcze, bo agitacja w urzędach jest przecież zabroniona – mówił na konferencji prasowej Grzegorz Maćkowiak, szef klubu PiS w radzie miasta Zielona Góra.

Co ciekawe, listy do radnych trafiły do urzędu miasta w Zielonej Górze 25 lutego. Zostały przyjęte zadekretowane i następnie zostały przekazane do biura rady konkretnym radnym. Te czynności to praca na rzecz komitetu kandydata. Nie wiadomo, czy komitet wyborczy zawarł odpowiednią umowę na wykonanie tych czynności, czy może ma umowę o wolontariacie z osobami, które pracowały dla niego w urzędzie.

Wiadomo jednak, że odpowiedzialność za urzędników i ich pracę ponosi kierownik urzędu. W tym przypadku jest to Marcin Pabierowski z Platformy Obywatelskiej i jeśli wydał polecenie wykonania powyższej pracy, mógł popełnić przestępstwo. Jeśli jednak nie wiedział nic o tej sprawie, to najprawdopodobniej zachodzić może tutaj inne przestępstwo, niedopełnienia obowiązków i przekroczenia uprawnień.

§ 1. Funkcjonariusz publiczny, który, przekraczając swoje uprawnienia lub nie dopełniając obowiązków, działa na szkodę interesu publicznego lub prywatnego, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.

Nakazując bowiem urzędnikom wykonanie czynności rejestrujących i przekazujących pocztę od kandydata, urząd którym kieruje Pabierowski, wpisał się otwarcie w kampanię wyborczą Trzaskowskiego. Nie wiadomo dlaczego Trzaskowski nie zaadresował i nie wysłał poczty od razu do radnych, tylko wykorzystał jako pośrednika urząd miasta. Najpewniej chodziło o to, że Zieloną Górą rządzą przedstawiciele Platformy Obywatelskiej, którzy spełnią polecenie swojego partyjnego kolegi.

Radny Grzegorz Maćkowiak pokazał otrzymaną pocztę na konferencji prasowej. Wskazywał, że zgodnie z kodeksem wyborczym nie można prowadzić kampanii wyborczej na terenie urzędów, jednostek administracyjnych itp., ani wykorzystywać do tego urzędów.

List wyborczy, który otrzymali radni za pośrednictwem miasta, jest sygnowany notą wskazującą, że pochodzi od komitetu wyborczego kandydata Platformy Obywatelskiej.

Rodzi się więc pytanie, czy następnym krokiem urzędników z Platformy Obywatelskiej będzie wysyłanie listów i ulotek ich kandydata do mieszkańców. Mając dostęp do bazy danych mogą to zrobić bez trudu nie martwiąc się, że jakikolwiek sąd zajmie się należycie tą sprawą.

Art. 108.

Kodeks wyborczy

§ 1. Zabrania się prowadzenia agitacji wyborczej:

1) na terenie urzędów administracji rządowej i administracji samorządu terytorialnego oraz sądów;

2) na terenie zakładów pracy w sposób i formach zakłócających normalne funkcjonowanie;

3) na terenie jednostek wojskowych i innych jednostek organizacyjnych podległych Ministrowi Obrony Narodowej oraz skoszarowanych jednostek podległych ministrowi właściwemu do spraw wewnętrznych.

§ 2. Zabroniona jest agitacja wyborcza na terenie szkół wobec uczniów.