Zwolnieni z Radia Zachód dziennikarze wygrywają w sądzie z likwidatorem

Kolejny sąd przyznał rację zwolnionym bezprawnie dziennikarzom Radia Zachód. Tym razem Sąd Okręgowy w Zielonej Górze podtrzymał wcześniejszą decyzję Sądu Rejonowego, który zabezpieczył dziennikarzy i nakazał ich ponowne zatrudnienie w rozgłośni polskiego radia Radio Zachód.

Postanowienie, które zapadło w grudniu jest częścią szerszego procesu o przywrócenie do pracy bezprawnie zwolnionych dziennikarzy, którzy po otrzymaniu wypowiedzeń oddali sprawy do sądu.
Pierwszy z dziennikarzy został przywrócony do pracy już w czerwcu 2024 roku, czyli cztery miesiące po bezprawnym usunięciu z redakcji, natomiast dwaj pozostali zostali przywróceni w końcu sierpnia ubiegłego roku.
Czwarty z redaktorów zawarł w sądzie ugodę ze stacją i otrzymał w jej ramach wysokie odszkodowanie.

W przypadku dwóch ostatnich dziennikarzy likwidator Radia Zachód Michał Iwanowski, wpisany dopiero po prawie roku do Krajowego Rejestru Sądowego, nie wykonał dotąd wyroku sądu pierwszej instancji, który zapadł w sierpniu i nie przywrócił dziennikarzy na ich poprzednie stanowiska pracy.

– Ten człowiek jest totalnie niekompetentny. W ramach likwidacji firmy wymyślił nowe stanowiska w dziale marketingu i tam chciał zatrudnić dziennikarzy przywróconych postanowieniem sądu, co było oczywiście nielegalne – podkreśla jeden z dziennikarzy.

Jednocześnie likwidator Radia Zachód odwołał się od sierpniowego postanowienia, dotyczącego ponownego zatrudniania dziennikarzy i w grudniu 2024 roku ponownie przegrał proces. MImo to nadal nie chce przywrócić dziennikarzy na ich stanowiska redaktorskie, proponując inne, nie związane z pracą w strukturach redakcji.

To nie koniec kłopotów likwidatora. Zdeterminowani dziennikarze zapowiadają, że nie ugną się przed reżimem i zgodnie z prawem wystąpili o tak zwaną egzekucję, czyli zgłosili do sądu fakt unikania przez likwidatora właściwego wykonania wyroku. Będzie więc kolejny proces.

– Jeśli likwidator nadal będzie się uchylał od prawidłowego wykonania wyroku, sprawa trafi do prokuratury, a tam, mimo że żyjemy w państwie Tuska i Bodnara, żarty się skończą – podkreślają dziennikarze.

Proces o przywrócenie do pracy dziennikarzy został objęty monitoringiem przez Centrum Monitoringu Wolności Prasy działającym przy Stowarzyszeniu Dziennikarzy Polskich.