Zmiany w Falubazie. Miasto będzie mieć większe wpływy?
Doszło do zmian w organach sprawujących władze w klubie. Wojciech Domagała zakończył pracę jako prezes klubu. Z rady nadzorczej odeszła również jej przewodnicząca Monika Zapotoczna, pracująca jednocześnie na ważnym stanowisku w urzędzie miasta.
Czy to początek otwartej wojny o klub? Już kilka miesięcy temu, tuż po wyborach okazało się, że miasto mimo że przekazuje duże pieniądze na klub żużlowy, nie będzie miało tak naprawdę zbyt dużo do powiedzenia w sprawach jego zarządzania. Większościowy pakiet udziałów ma bowiem w swoich rękach główny sponsor klubu.
Miasto od dłuższego czasu szukało z kolei sposobu, aby mieć większy wpływ na działanie klubu żużlowego, który jest przecież jedną z politycznych trampolin na różne stanowiska w mieście i regionie, a nawet poza nim.
Nie wiadomo jednak, czy odejście Domagały i Zapotocznej pozwoli na wprowadzenie w ich miejce nowych osób, których będą sobie życzyli najważniejsi miejscy politycy rządzącej miastem Platformy Obywatelskiej. Mimo odejścia z klubu ich głównych postaci, nie zmieni się bowiem rozkład udziałów wśród właścicieli Falubazu.
Przypomnijmy, że Monika Zapotoczna reprezentowała w radzie nadzorczej miasto i trafiła do niej za czasów prezydentury Janusza Kubickiego, i była jedną z najbardziej zaufanych osób. Pełniła również jedną z najważniejszych funkcji w administracji prezydenta. Wiele osób wskazywało, że po wyborach i zmianie władzy może być jedną z pierwszą osób, z którymi nowa władza będzie chciała się pożegnać. Tak się jednak nie stało.
Czy jej odejście z rady nadzorczej to wynik zakulisowych działań okaże się najpewniej już wkrótce. Nie jest jednak tajemnicą, że władze miasta mogą w każdej chwili zmienić swojego przedstawiciela.