Ordynarny fake news pracownika publicznego Radia Zachód! To otwarty atak na kandydata na prezydenta

Czy w rozgłośni publicznego Radia Zachód zagnieździły sie internetowe trolle, czy może działa tam tajny sztab atakujący jednego z kandydatów na prezydenta? Tego nie wiadomo, ale okazało się, że niektórzy pracownicy rozgłośni mają problem z „trzymaniem ciśnienia” i zachowaniem dziennikarskiego obiektywizmu. Chociaż tego ostatniego od obecnych pracowników nielegalnie przejętych mediów publicznych nikt już nie wymaga.

Sytuacja miała miejsce kilka dni temu. Na facebooku pod jednym z postów rozgorzała dyskusja dotycząca bieżącej sytuacji politycznej, a konkretnie wyborów na Prezydenta Polski. Miała dość szorstki przebieg, ale zachowywano standardy. Niestety, nie wszyscy potrafili utrzymać poziom dyskusji do samego końca. Jak poinformowali nas użytkownicy tej platformy społecznościowej, biorący udział w dyskusji wieloletni pracownik Radia Zachód Artur Steciąg, opublikował w pewnym momencie zdjęcie mające uderzyć w kandydata na Prezydenta RP Karola Nawrockiego. Zdjęcie pokazywało osobników, którzy unosili ręce w geście faszystowskiego pozdrowienia, a jedną z osób widniejących na nim, miał być podobno kandydat na Prezydenta RP.

Okazuje się jednak, że nie wszystkie, ponieważ Steciąg bezrefleksyjnie powielił internetowe kłamstwo, które publikujemy poniżej.

Na publikacje pracownika Radia Zachód szybko zareagował wiceprzewodniczący rady miasta Zielona Góra Jacek Budziński z Prawa i Sprawiedliwości, który w zdecydowanych słowach wyjaśnił Steciągowi jak fatalnie zachował się publikując niesprawdzowną i kłamliwą informację na temat dra Karola Nawrockiego.

Zdecydowany odpór radnego Budzińskiego jak widać zadziałał, bo po informacji dementującej kłamstwo na temat Karola Nawrockiego, Steciąg usunął kłamliwy wpis, do dziś nie przeprosił jednak za jego umieszczenie w sieci.

Steciąg jest znany szerszej publice ze swoich poglądów. Po zmianie władzy stał się jednym z pupilków osób rządzących Radiem Zachód. Prowadzi liczne programy i jest jedną z twarzy nielegalnie przejętych mediów publicznych.

Nie wiadomo czy po tak kompromitującym zachowaniu i zaatakowaniu kłamliwymi informacjami jednego z głównych kandydatów do prezydentury, obecne szefostwo rozgłośni wyciągnie konsekwencje w stosunku do swojego pracownika, np. usuwając go ze względu na niewłaściwe wykonywanie obowiązków służbowych i cieżkie naruszenie zasad etycznych wynikających m.in. z karty etycznej mediów. Likwidacja mediów publicznych, w której znajduje się rozgłośnia, nawet jeśli jest tylko pozorna daje szerokie możliwości usuwania z pracy każdej osoby. A opisany przypadek jest namacalnym przykładem łamania zasad etycznych, którymi powiniem kierować się człowiek podający za dziennikarza.