Przewrót w Radzie Kobiet. Jabłoński zaorał nominatki Polak
Wojewódzka Rada Kobiet była politycznym „dzieckiem” poprzedniej marszałek Elżbiety Polak. Tworzyły ją w dużej części skrajnie lewicowe działaczki, mające w samej Platformie Obywatelskiej opinie ekstremistycznego skrzydła. Wraz z zakończeniem jej kadencji marszałek lubuski Marcin Jabłoński powołał nową radę. I w swoim stylu przeprowadził spektakularną czystkę.
Do tego politycznego swoistego think tanku kandydowało tym razem 41 osób. Miejsc do obsadzenia było jednak tylko 20. Wśród kandydatur pojawił się nawet jeden mężczyzna. Kacper Kubiak, lewacki aktywista, były pracownik urzędu marszałkowskiego, a obecnie asystent posłanki zamarzył, aby zostać członkiem Rady Kobiet. I nie był to żart, ale podobno poważna kandydatura. Niestety nie zyskał zaufania w oczach Marcina Jabłońskiego i w Radzie Kobiet nie zasiądzie.
Ale odrzucona kandydatura Kubiaka to nic wobec wielu nazwisk, które nie zostały uwzględnione przy obsadzaniu rady. Największą niespodzianką jest oczywiście brak byłej szefowej tej organizacji, a mianowicie Zofii Szozdy. Była szefowa rady, w ciągu poprzedniej kadencji wyróżniała się wręcz służalczością wobec Elżbiety Polak, a cała rada pod jej kierownictwem oczywiście poparła Polak w wyborach do parlamentu. Teraz Szozda pozostawiona w samotności, zaliczyła spektakularną porażkę.
W szeregach rady kobiet nie ujrzymy też radnych miejskich Koalicji Obywatelskiej z Zielonej Góry, czyli: Krystyny Magdziarek, Agnieszki Chyrc, Doroty Kasprzyszak, czy Joanny Malon.
Dlaczego tak się stało? Tutaj odpowiedź wydaje się bardzo prosta. Szykujący się do wyborów wewnątrzpartyjnych Jabłoński wykroił Radę Kobiet według swoich własnych standardów, przy okazji dobitnie pokazując jakie rzeczywiste znaczenie w tej partii mają wspomniane osoby. Ten poddział sił jest również bardzo widoczny podczas posiedzeń rady miasta Zielona Góra.